Pani Natalia pochodzi z Sulislawia i z dumą opowiada o swoich korzeniach, chętnie wspominając Gminę Raszków, gdzie spędziła swoje dziecięce i młodzieńcze lata. Chodziła do szkoły podstawowej w Jankowie Zaleśnym. Zawsze była ciekawa świata i pragnęła poszerzać swoje horyzonty. Podejmowała w życiu bardzo odważne decyzje, które zabierały ją w różne miejsca na świecie. Po maturze w wieku 19 lat rozpoczęła pracę jako stewardessa. Pierwsze szkolenie na pilota przeszła w poznańskim aeroklubie. Korzystając z możliwości jakie daje program „Wok and travel” wyjechała do Australii, gdzie szlifowała umiejętności w aeroklubie w Melbourne. Od 2016 mieszka w Stanach Zjednoczonych. To tutaj zdobywała kolejne licencje, stawiała pierwsze kroki jako instruktor teoretyczny, a następnie jako pilot instruktor.
Natalia Szatkowska wylatała blisko półtora tysiąca godzin ze studentami na pokładzie jednosilnikowej Cessny, w jednej z najbardziej zatłoczonej przestrzeni lotniczej na świecie. Chociaż była to praca obarczona dużą odpowiedzialnością i ryzykiem, czerpała z niej ogromną radość. Podczas lotów zabierała swoich uczniów w ciekawe miejsca w Stanach, lecąc na przykład z Phoenix do San Diego na dobrą rybę i wracając tego samego dnia bez stania w korkach.
- Mieliśmy też sposoby na ucieczkę od Arizońskich upałów w lecie, ponieważ Cessny którymi latałam nie miały klimatyzacji i często wznosiliśmy się 6-8 tysięcy stóp żeby ćwiczyć manewry przy otwartych oknach (czym wyższa wysokość tym gęstość powietrza wraz z temperaturą maleje) – wspomina pani Natalia.
Praca jako instruktor pozwoliła jej zdobyć wiedzę i doświadczenie, które może dzisiaj wykorzystywać latając samolotem odrzutowym. Szkolenie teoretyczne i praktyczne w symulatorach trwało około 3 miesięcy, potem przez kolejne 2 miesiące była pod nadzorem kapitanów, którzy mieli uprawnienia instruktorskie na tym samym typie samolotu.
- Lotnictwo jest obszarem zdominowanym przez mężczyzn, kobiet zasiadających za sterami samolotów liniowych jest w Stanach około 6-7 procent. Latanie nie wymaga siły fizycznej, ale dobrej pamięci i koncentracji, są to umiejętności które można nabyć i wypracować. Potrzebna jest tez odrobina pasji, ponieważ nie jest to łatwa kariera i na każdym jej etapie są jakieś trudności, ale dzięki determinacji i pasji można je pokonać. Najtrudniejszym jej aspektem są regularne pobyty poza domem, oczywiście przy odpowiedniej organizacji można pogodzić ją z życiem rodzinnym i cieszyć się podróżami z rodziną w czasie wolnym, ponieważ piloci i ich rodziny w Stanach, mogą korzystać z darmowych lotów na każdym kontynencie – mówi Natalia Szatkowska.
Mąż pani Natalii pochodzi z Lublina, również jest pilotem i pracuje dla tej samej linii lotniczej. Poznali się w Stanach podczas treningu lotniczego w Oregonie. Mają synka Henryka, któremu podporządkowują każde zawodowe decyzje. Wybór linii lotniczej w której są zatrudnieni także nie był przypadkowy, ponieważ jest to firma, która oferuje w dużej mierze wycieczki jednodniowe.
- Mieszkamy obecnie w stanie Arizona, na przedmieściach Phoenix, jest to piąte największe miasto w Stanach Zjednoczonych. Teren jest pustynny, górzysty, klimat gorący i suchy, rosną ogromne kaktusy i można podziwiać spektakularne zachody słońca, jak w filmach o dzikim zachodzie. Największą atrakcja turystyczną w naszych okolicach jest Wielki Kanion, który rozciąga się na ponad 440 kilometrów i 1850 m głębokości. Mamy w Phoenix Polski Kościół, a w marcu, co roku odbywa się Polski festiwal, na którym można podziwiać zespoły folklorystyczne, zjeść tradycyjne potrawy i zintegrować się z Polonią. Daje nam to namiastkę tego za czym bardzo na co dzień tęsknimy. Staramy się co najmniej raz w roku polecieć do Polski żeby zobaczyć się z najbliższymi i nacieszyć ojczyzną – powiedziała pani Natalia.
Dziękujemy pani Natalii Szatkowskiej, że przybliżyła nam swoją historię, która być może zainspiruje młodych ludzi do realizacji swoich marzeń.